piątek, lutego 10, 2006

yoyo.pl - Recenzja PL Free Hosting

Otrzymalem dzis e-mail polecajacy samozwanczy "Najlepszy Darmowy Hosting w Polsce". Pomyslalem - trzeba zalozyc konto, tymbardziej, ze w momencie podejcia decyzji zalozonych kont bylo okolo tysiaca, chcialem sie poczuc wyjatkowy. Zartuje oczywiscie. Przejdzmy do rzeczy.

Wczodze na strone - layout wyglada calkiem profesjonalnie, ale nie na tym polegaja uslugi hostingowe. Odrazu rzucaja sie w oczy wyszczegolnine plusy zalozenia konta na yoyo.pl, miedzy innymi obsluga PHP (co rzeczywiscie jest atutem), 100MB na strone, nielimitowany transfer miesieczny, brak reklam pop-up (co zawiera presupozycje, ze jakies reklamy beda jednak) .... to good to be true? Exactly.

Przy glebszym wnikaniu w Regulamin okazuje sie, ze, cytuje; "Na stronie głównej musi być umieszczony w widocznym miejscu link zwrotny do strony głównej, tj. Yoyo.pl." Hm... czyli reklama jest wymagana. Czytam dalej - najlepsze - "Zabrania się umieszczania na stronach plików multimedialnych (avi, mpeg, mp3, ...), archiwów (rar, zip, ...), ogólnie dostępnych programów (exe) lub innych treści, które mogą spowodować przeciążenie serwera lub nadmierne wykorzystywanie pasma. Treści takie będą automatycznie usuwane." Powalilo mnie to. W takim razie, po co pisza, ze transfer jest nielimitowany? Nie jest, ale trudno duzy ruch wygenerowac przesylem samych plikow stron (trzymajac sie konwencji yoyo.pl wyjasniam - html, php, ...) grafik (jpg, gif, png, ...) i nie wiem jeszcze, bo malo zostalo.

Z tego co sie liczy to tyle. Zaraz przyczepie sie sformulowan i wysmieje pewne elementy owego regulaminu, bez obaw. Yoyo.pl oferuje nam w takim razie hosting stron bez mozliwosci zamieszczenie praktycznie czegokolwiek, nie bedacego kodem strony oraz grafika. Tak czy siak, polecam bardziej atspace.com, ktory faktycznie oferuje nielimitowany transfer, zero reklam. Sam prowadze tam strone, mniejsza o to jak.

OK, nastal czas zlosliwosci. Cytuje strone glowna - "100MB na Twoją witrynę - tak dużą pojemnością do wykorzystania w ramach pojedyńczej witryny WWW nie każdy może się pochwalić". Faktycznie owe 100MB moze tylko sluzyc chwaleniu sie. A nie kazdy moze. Powrocmy jednak do regulaminu. "W przypadku stwierdzenia nadużyć (np. umieszczanie danych wewnątrz plików z grafiką..." - moje ulubione. Steganografia - stanowczo zakazana, yoyo.pl nie zyczy sobie konspiracji prowadzonej na serwerze firmy. Moje pytanie brzmi - a co z metadata w plikach graficznych?

Na deser fragment z FAQ - "Przede wszystkim nie tolerujemy promowania, linkowania i rozpowszechniania tzw. "warezów" i innego pirackiego oprogramowania ..." Tu niestety ujawnia sie brak w edukacji: warez to nie pirackie oprogramowanie, jak sugeruja panstwo z yoyo.pl, lecz wszytsko co lamie prawa autorskie - appz, crackz, gamez, moviez, mp3z, ebookz.

Przesylam do yoyo.pl informacje o zamieszczeniu recenzji na moim blogu.

Brak komentarzy: